Falkowa: Drogi jeszcze nie ma a już wszystkich dzieli. Stawka? 750 tysięcy!

żródło:: Sądeczanin.info        09/08/2018 – 12:15
Wracamy do planów budowy Łącznika między ulicami Jamnicką i Długoszowskiego oprotestowanego przez mieszkańców Wspólnoty Mieszkaniowej Jamnicka 77 i 77 A. We wrześniu ma tu zostać przeprowadzona wizja lokalna z udziałem służb odpowiedzialnych za budowę ulicy. Jeśli nie uda się wypracować kompromisu osiedle Falkowa może stracić 750 tysięcy.

Falkowa: Drogi jeszcze nie ma a już wszystkich dzieli. Stawka? 750 tysięcy!

Sześć metrów dwukierunkowej jezdni, dwa metry chodnika i wąski pas zieleni – tak ma wyglądać Łącznik, który miasto chce wybudować między ulicami Długoszowskiego a Jamnicką. Zaledwie kilka tygodni temu mieszkańcy wspólnoty Jamnicka 77 i 77 A oraz ich najbliżsi sąsiedzi dowiedzieli się, że droga zostanie wybudowana kosztem odebrania im gruntów i z racji swoich gabarytów będzie kończyć się niemal pod ich oknami.

O szczegółach protestu pisaliśmy w publikacji Na Jamnickiej wolą bajoro zamiast nowej drogi? Co to ma wspólnego z Sądeczanką?

Sprawa była przedmiotem dyskusji na ostatniej sesji, bo zaskoczeni lokatorzy zgłosili się o pomoc do radnego Józefa Hojnora.

Z wyjaśnień, które otrzymaliśmy z Urzędu Miasta wynika, że nie ma już miejsca na negocjacje w tej sprawie i prośba mieszkańców by ograniczyć inwestycję do pojedynczego, jednokierunkowego i zdecydowanie węższego pasa nie może zostać uwzględniona.

Okazuje się jednak, że szansa na kompromis nie jest jeszcze pogrzebana. Władze miasta zapowiadają, że jeszcze w sierpniu zorganizowane zostanie spotkanie ze wszystkimi zainteresowanymi stronami. Na tym jednak nie koniec. Na wniosek radnego reprezentującego osiedle Falkowa Tomasza Cisonia na Jamnickiej i Długosza zostanie przeprowadzona szczegółowa wizja lokalna.

– Weźmie w niej udział cały skład Komisji Infrastruktury rady miasta, dyrektor Miejskiego Zarządu Dróg i dyrektor Wydziału Geodezji, czyli te wszystkie osoby, które odpowiadają za powstanie drogi. Spotkanie odbędzie się na początku września – zapowiada Cisoń.

Zobacz też: Nowy Sącz: Rezerwacja gruntów przy Długoszowskiego? Miasto wyciąga asa z rękawa – Sądeczanka się kłania

Co ciekawe, to właśnie on składał kilka razy interpelację w sprawie spornego dziś Łącznika. Obecny przesmyk spinający dwie części osiedla ma tak wielu właścicieli, że jedynym sposobem na zagwarantowanie jego przejezdności i dostępności dla wszystkich mieszkańców osiedla jest przekształcenie  go w drogę gminną, należącą, administrowaną nadzorowaną i utrzymywaną przez miasto. W takiej drodze Sądeckie Wodociągi mogą też bez żadnych przeszkód i zbędnych, dodatkowych wydatków pociągnąć wyczekiwany w okolicy wodociąg.

W budżecie Nowego Sącza na 2018 rok zarezerwowano niebagatelną kwotę 750 tysięcy.

– Ale nie może być też tak, że mieszkańcy jako ostatni dowiadują się, że zabierze im się cztery metry gruntu. Ja wiem, że budowa dróg obwarowana jest określonymi przepisami, że droga musi spełniać konkretne wymogi dotyczące wymiarów, ale może uda się to rozwiązać jakoś inaczej– podkreśla Cisoń.

Nie ukrywa, że na kompromisie powinno zależeć wszystkim mieszkańcom osiedla Falkowa bez wyjątku. Bo już w czasie sesji część radnych z innych dzielnic komentowało, że jeśli sama Falkowa nie chce skonsumować 750 tysięcy to można szybko przerzucić te środki do innych osiedli. Padły nawet konkretne propozycje inwestycji.

ES e.stachura@sadeczanin.info

Na Jamnickiej wolą bajoro zamiast nowej drogi? Co to ma wspólnego z Sądeczanką?

Część mieszkańców tej okolicy od dawna marzyła o tym, by droga koło ich domów została wyremontowana, kolejni by w końcu wpięto ich do miejskiego wodociągu. Ale rzeczywistość potrafi przerosnąć marzenia – miasto chce wybudować tuż pod oknami Wspólnoty Mieszkaniowej Jamnicka 77 i 77 A szeroki na 10 metrów dwukierunkowy łącznik Jamnickiej i Długoszowskiego. Wszystko to na za cenę przymusowych wywłaszczeń. Na osiedlu Falkowa zawrzało.

Mieszkańcy rozmowę z nami zaczynają od tego, że gdy remontowano ulicę Długoszowskiego, ulica Jamnicka mocno ucierpiała. – Bo to u nas składowano materiały i to tu stał ciężki sprzęt – mówi w ich imieniu pani Lucyna (nazwisko do wiad. red.). Dlatego wszyscy niecierpliwie czekali aż władze miasta zgodnie z deklaracją o obowiązkiem doprowadzą drogę do stanu sprzed remontu.

Jednocześnie wszyscy też od lat czekają na obiecany przez władze miasta wodociąg. Teraz mieszkańcy wspólnoty korzystają z wody ze studni, ale że mieszkań jest sporo i tym samym pobór wody jest duży urządzenia, które ową wodę filtrują okazały się nieskuteczne. Czasem woda niemal nie nadaje się do spożycia.

Zobacz też: Czy chodnik przy Długoszowskiego zbudują dopiero jak ktoś zginie?

Te dwa czynniki powodowały, że okoliczni – w tym ci, co dziś protestują – z entuzjazmem przyjęli zapowiedź odwiedzin geodety z Urzędu Miasta. – Informację, że przyjdzie mierzyć teren dostała administracja wspólnoty, która powiadomiła jedynie zarząd. A tu raptem okazało się, że to nie jest wizyta w sprawie wodociągu, ale że chcą nam tu drogę na 10 metrów szeroką zbudować i zlikwidować cały pas zieleni, który odgradza nasze mieszkania od drogi, która dziś ma ledwie trzy i pół metra szerokości – obrazuje dalej pani Lucyna.

– Ta droga ma być dwukierunkowa i tak szeroka, że sąsiadka będzie ją miała dosłownie pod swoim wiatrołapem – alarmuje nasza Czytelniczka. Czarę goryczy przelał fakt, co nie jest żadną tajemnicą, że teren pod budowę drogi, w tym spory kawał ziemi będącej obecnie własnością prywatną, miasto chce pozyskać na mocy spec ustawy – wywłaszczyć właścicieli na siłę.

– To nie jest tak, że my tu nie chcemy wpuścić cywilizacji, ale uważamy, że drogę można pociągnąć inaczej. Zrobić ją tej szerokości jak jest teraz, no może trochę szerszą i przede wszystkim powinna to być droga jednokierunkowa – przedstawia propozycję sąsiadów nasza rozmówczyni.

– Ja tu się dwadzieścia lat temu przeprowadziłam z bloku, który stał dosłownie właśnie przy ulicy, bo zapewniano mnie, że tu nigdy żadnej drogi nie będzie – żali się kobieta.

Pismo w tej sprawie członkowie Wspólnoty Mieszkaniowej Jamnicka 77 i 77 A podpisane przez 23 osoby trafiło do Miejskiego Zarządu Dróg i do radnych. Temat podniósł na sesji Józef Hojnor, który zaapelował do prezydentów o przyjrzenie się sprawie raz jeszcze a przede wszystkim o zorganizowanie spotkania z mieszkańcami. Na razie bez echa. Dlatego mieszkańcy zdecydowali się poprosić o pomoc media. Co nam się udało ustalić?

Zobacz też: Nowy Sącz: Rezerwacja gruntów przy Długoszowskiego? Miasto wyciąga asa z rękawa – Sądeczanka się kłania

Otóż według Urzędu Miasta o budowę łącznika wnioskowali sami  mieszkańcy. Oczywiście nikt nie poda nam danych owych mieszkańców, bo obowiązuje ustawa o ochronie danych osobowych.

Powodem budowy nowej ulicy jest  chęć podniesienia bezpieczeństwa i wygody oraz  komfortu życia mieszkańców,  nie tylko nowo projektowanej ulicy, ale całego osiedla Falkowa.  Droga ułatwi dostęp do centrum miasta, będzie mogła być wykorzystywana do incydentalnych  objazdów.  W przyszłym pasie drogowym będzie  wybudowany wodociąg.  Ulica  umożliwi lepsze wykorzystanie nieruchomości przyległych oraz  podniesie ich wartość.

Pytamy więc czy przesądzona jest już kwestia parametrów nowej drogi. Okazuje się, że miejsca na negocjacje raczej już nie ma, bo jak informuje Małgorzata Grybel z kancelarii prezydenta: – Zaawansowanie prac projektowych, w tym uzgodnień  branżowych związanych z przełożeniem istniejących sieci, warunki terenowe,  jak również warunki  techniczne dla dróg publicznych jakie musi zachować projektant, nie pozwalają na istotne zmiany projektowanego przebiegu i parametrów drogi (korpusu)  oraz pasa drogowego.

Mimo wszystko dopytujemy, czy mieszkańcy byli informowani o tym, że droga w ogóle ma powstać. – Budowa nowej drogi publicznej została ujęta w przyjętym przez Radę Miasta budżecie na 2018r.   Informacja  o zamiarach powstania nowej ulicy była zatem powszechne dostępna.  Konsultacji w sprawie parametrów technicznych  i przebiegu planowanej drogi  z każdym mieszkańcem z osobno nie prowadzono – informuje sucho Grybel dodając jedynie, że w sierpniu, czyli jeszcze w tym miesiącu zaplanowano spotkanie z zainteresowanymi mieszkańcami celem wyjaśnienia wątpliwości.

Zobacz też: Nowy Sącz: Rezerwacja gruntów przy Długoszowskiego? Miasto wyciąga asa z rękawa – Sądeczanka się kłania

A teraz sięgnijmy do przeszłości. Przez długie lata mieszkańcy sporej części gruntów przy Długoszowskiego nie mogli marzyć o budowie na nich domów. Gdy na ich prośbę, w marcu 2016 roku interweniowaliśmy w Urzędzie Miasta ówczesny rzecznik prasowy Urzędu Miasta Krzysztof Witowski tłumaczył to tak: – – Przywoływany obszar jest przewidziany w Studium Uwarunkowań i Kierunków Zagospodarowania Przestrzennego Nowego Sącza jako rezerwa terenu dla potrzeb przyszłej realizacji przedłużenia ulic Witosa i Pieczkowskiego przez ulicę Lwowską, Długoszowskiego i Jamnicką do skrzyżowania ulic I Brygady i Alei Piłsudskiego.

– To inwestycja strategicznie ważna dla przyszłych rozwiązań komunikacyjnych miasta, w tym również w kontekście analizowanego przebiegu tak zwanej Sądeczanki, czyli szybkiego połączenia drogowego autostrady A4 w Brzesku z Nowym Sączem, a dalej z granicą państwa. Trzeba również pamiętać o rozwiązaniach komunikacyjnych ukierunkowanych na rozpraszanie ruchu samochodowego w trzech kierunkach z Sądeczanki, na odcinku przebiegającym na wysokości Nowego Sącza.

Dziś mieszkańcy Jamnickiej podejrzewają, że ów strategiczny obszar a tym samym odcinek Sądeczanki miasto chce przenieść pod ich okna. Czy mają rację?

Do tematu wrócimy.

ES e.stachura@sadeczaninin.info