Sześć metrów dwukierunkowej jezdni, dwa metry chodnika i wąski pas zieleni – tak ma wyglądać Łącznik, który miasto chce wybudować między ulicami Długoszowskiego a Jamnicką. Zaledwie kilka tygodni temu mieszkańcy wspólnoty Jamnicka 77 i 77 A oraz ich najbliżsi sąsiedzi dowiedzieli się, że droga zostanie wybudowana kosztem odebrania im gruntów i z racji swoich gabarytów będzie kończyć się niemal pod ich oknami.
O szczegółach protestu pisaliśmy w publikacji Na Jamnickiej wolą bajoro zamiast nowej drogi? Co to ma wspólnego z Sądeczanką?
Sprawa była przedmiotem dyskusji na ostatniej sesji, bo zaskoczeni lokatorzy zgłosili się o pomoc do radnego Józefa Hojnora.
Z wyjaśnień, które otrzymaliśmy z Urzędu Miasta wynika, że nie ma już miejsca na negocjacje w tej sprawie i prośba mieszkańców by ograniczyć inwestycję do pojedynczego, jednokierunkowego i zdecydowanie węższego pasa nie może zostać uwzględniona.
Okazuje się jednak, że szansa na kompromis nie jest jeszcze pogrzebana. Władze miasta zapowiadają, że jeszcze w sierpniu zorganizowane zostanie spotkanie ze wszystkimi zainteresowanymi stronami. Na tym jednak nie koniec. Na wniosek radnego reprezentującego osiedle Falkowa Tomasza Cisonia na Jamnickiej i Długosza zostanie przeprowadzona szczegółowa wizja lokalna.
– Weźmie w niej udział cały skład Komisji Infrastruktury rady miasta, dyrektor Miejskiego Zarządu Dróg i dyrektor Wydziału Geodezji, czyli te wszystkie osoby, które odpowiadają za powstanie drogi. Spotkanie odbędzie się na początku września – zapowiada Cisoń.
Zobacz też: Nowy Sącz: Rezerwacja gruntów przy Długoszowskiego? Miasto wyciąga asa z rękawa – Sądeczanka się kłania
Co ciekawe, to właśnie on składał kilka razy interpelację w sprawie spornego dziś Łącznika. Obecny przesmyk spinający dwie części osiedla ma tak wielu właścicieli, że jedynym sposobem na zagwarantowanie jego przejezdności i dostępności dla wszystkich mieszkańców osiedla jest przekształcenie go w drogę gminną, należącą, administrowaną nadzorowaną i utrzymywaną przez miasto. W takiej drodze Sądeckie Wodociągi mogą też bez żadnych przeszkód i zbędnych, dodatkowych wydatków pociągnąć wyczekiwany w okolicy wodociąg.
W budżecie Nowego Sącza na 2018 rok zarezerwowano niebagatelną kwotę 750 tysięcy.
– Ale nie może być też tak, że mieszkańcy jako ostatni dowiadują się, że zabierze im się cztery metry gruntu. Ja wiem, że budowa dróg obwarowana jest określonymi przepisami, że droga musi spełniać konkretne wymogi dotyczące wymiarów, ale może uda się to rozwiązać jakoś inaczej– podkreśla Cisoń.
Nie ukrywa, że na kompromisie powinno zależeć wszystkim mieszkańcom osiedla Falkowa bez wyjątku. Bo już w czasie sesji część radnych z innych dzielnic komentowało, że jeśli sama Falkowa nie chce skonsumować 750 tysięcy to można szybko przerzucić te środki do innych osiedli. Padły nawet konkretne propozycje inwestycji.