Nowy Sącz: Oddamy swoją ziemię, tylko zróbcie nam drogę
– Od góry mamy betonowe płyty, od dołu jest asfalt i następne płyty. A pomiędzy 300 metrów łąk i błota. Nawet jak wpisze się nazwę naszej ulicy w GPS, to nawigacja kieruje wszystkich naokoło przez Mystków a nie od ulicy Lwowskiej, czyli najkrótszą drogą. Ile razy pogotowie albo kurierzy błądzili zanim do nas dojechali. Wszyscy tylko pytają: ludzie, gdzie wy mieszkacie. A przecież mieszkamy w Nowym Sączu, w mieście a nie na wsi ? komentuje Bożena Poręba, która współtworzyła w imieniu mieszkańców i zarządu Osiedla Flakowa projekt do Budżetu Obywatelskiego na kwotę ok. 300 tysięcy.
Projekt z miejsca odrzucono, bo ziemie, po których miał przebiegać łącznik spinający oba, jak sami mieszkańcy określają, cywilizowane odcinki ulicy Halnej są w prywatnych rękach.
Mieszkańcy czują się pokrzywdzeniu, bo już kilka razy deklarowali na piśmie, że są gotowi oddać miastu niezbędny do budowy teren i zgadzają się na wszystkie niedogodności, które mogą temu towarzyszyć. Jak sami zaznaczają, że nie oczekują luksusu. Marzą o betonowych płytach i ich odwodnieniu. To pozwoli odstawić do szafy kalosze, bez których przez trzy sezony: wiosenny, jesienny i zimowy nie sposób im się wydostać do miasta.
– Ale tu nie chodzi tylko o estetykę czy życie codzienne. Chodzi przede wszystkim o bezpieczeństwo, bo nie raz karetki dojeżdżały tu z dużym opóźnieniem. Część dużych aut nie ma tu nawet jak przejechać, bo jak jest mokro to i zakopać się w błocie łatwo ? podkreśla Artur Czernecki przewodniczący Zarządu Osiedla Falkowa.
Dyrektor Miejskiego Zarządu Dróg Grzegorz Mirek nie czuje się upoważniony do składania jakichkolwiek deklaracji w tej sprawie czy przesądzania: czy i kiedy łącznik może zostać wybudowany. Jego rola ogranicza się do wykonywania zadań ujętych w budżecie. A budżet uchwala rada miasta na wniosek prezydenta. Mirek podkreśla również, że nie ma możliwości, by miasto grunt pod budowę tego odcinka Halnej przyjęło w darowiźnie. Miasto musi działki wykupić, czyli do wartości całego przedsięwzięcia należy dołożyć koszta podziałów geodezyjnych, koszta gruntów, koszta aktów notarialnych no i oczywiście koszt przygotowania niezbędnej dokumentacji technicznej.
Co do oznacza w praktyce? Mieszkańcy nieruchomości przy Halnej powinni jak najszybciej wystąpić do radnych i miasta z wnioskiem o uwzględnieniu inwestycji w budżecie. Muszą liczyć się z tym, że kwota 300 tysięcy, o którą aplikowali nie załatwi sprawy.
Ewa Stachura e.stachura@sadeczanin.info
Fot.: archiwum Artura Czerneckiego