Z listów do Zarządu osiedla Falkowa – Osuwisko FALKOWA

OSUWISKO FALKOWA
Osuwisko na przestrzeni ostatnich 60 lat w znaczący sposób pokazywało swoje oblicze trzy razy. Pierwsze pamiętne zmiotło główne zabudowania wioski oraz  z dużym trudem wybudowaną tzw starą szkołę. Następne zmiotło „Greczkówkę” a ostatnie dobrało się do „Majochówki”. Teraz może być czas na ?..? a pozostała po stronie zachodniej :?Guzikówka?,  ? Majochówka przed laskiem? ?Górówka? przed szkołą, ?Niedzwiedziówka? , centralnie zlokalizowane zabudowania szkolne, a po stronie wschodniej ?Michalikówka z domami Czerwińskich i górna wieś nad osuwiskiem , która też jest zagrożona. A w dalszej kolejności może to być zbocze pobliskiego Skansenu położonego po stronie północno ? zachodniej.
Z moich doświadczeń życiowych, a przeżyłem ostatnie ponad 30 lat na Śląsku w działalności inżynierskiej na tzw. górotworach, perspektywa Falkowej to niewielki skład ziemi „hałda” średniej wielkości.

Jednak z uwagi na jej infrastrukturę i walory lokalizacyjne i przyrodnicze, należy ratować i w szczególny sposób się z nią obchodzić. Proces ten można ograniczyć a nawet wyeliminować  przez wykorzystanie obecnie możliwych środków technicznych i właściwych do sytuacji świadomych zachowań mieszkańców i użytkowników całej przestrzeni osuwiska i jego otoczenia. W świadomym działaniu należy bacznie przestrzegać zalecenia zawarte w dokumentach opracowanych przez Wydział Zarządzania Kryzysowego i służby geologiczne miasta dla terenów osuwiskowym ze szczególnym uwzględnieniem zaleceń dla uwarunkowań lokalnych dla osuwiska.

Pamięć ludzka w odniesieniu do destrukcyjnego procesu osuwiskowego jest zawodna, bo cykl przemieszczeń samoistnych wynikłych z działania sił natury jest wieloletni czasem może przekroczyć czasokres życia jednej populacji ludzi tu zamieszkałych. Proces destrukcyjny rozpoczął się wiele lat temu, równocześnie z chwilą wypiętrzenia się zbocza góry falkowskiej z nawarstwieniami drobnoziarnistych iłów i glin nieprzepuszczalnych a przełożonych drobnoziarnistymi warstwami wodonośnymi, do których  ludzie tu zamieszkujący, chcąc mieć wodę zdatną do picia dokopywali się budując własne studnie przydomowe i pobielali wodę do celów gospodarskich z tych warstw. Warstwy te się nawadniały i w dalszym ciągu się nawadniają w czasie opadów w górnej części zbocza góry. Nawodnienie jest tym szybsze im mniejszy jest pobór wód głębokich z ww. studni i czym bardziej intensywne i długotrwałe są opady deszczu. Po przekroczeniu progu nawodnienia upły
nniającego warstwy ziemi znajdujące się  w głębszych warstwach do stopnia, który powoduje, że mieszanina zachowuje się jak ciecz, wywołuje poślizg warstw powierzchniowych i przesuwanie się ich pod wpływem sił grawitacji w dół zbocza po nieprzepuszczalnym podłożu.
Aby zatrzymać ten proces i ustabilizować górotwór nasuwają się następujące wnioski i należy:
1.  – w maksymalnym stopniu ułatwić spływ wód powierzchniowych ze zbocza wybudowanym do tego celu systemem rowów odwadniających
2.  – przy pomocy istniejących studni przydomowych odprowadzać wodę głęboką na powierzchnię terenu
3. –  ograniczyć zjawisko nawadniania warstw w górnej części zbocza przez jego sztuczne uszczelnienie.
4. – usuwać z powierzchni terenu zbędną roślinność traw i krzewów

Działalność ta musi być systematyczna długookresowa i wielosezonowa z baczną uwagą na ciągłe przywracanie prawidłowych funkcji powierzchniowego systemu odwodnienia przez jego renowację i konserwację.  W ten sposób można przyspieszyć proces stabilizacji górotworu, który w długookresowym przedziale czasu może doprowadzić do zacieśnienia się a nawet zeskaleń zalegających w warstwach podpowierzchniowych iłów i glin.
W przeciwnym wypadku z dużym prawdopodobieństwem w przyszłości będzie mieć miejsce następne zbiorowe zaskoczenie.

Nadawca: Jan CHOCHLA