PIKNIK NA OSIEDLU FALKOWA NA ZAKOŃCZENIE WAKACJI

Było ognisko z pieczeniem kiełbasek, wspólne śpiewanie piosenek turystycznych oraz pogadanka na temat bezpiecznej drogi podczas roku szkolnego. Dzieci z osiedla Falkowa pożegnały wakacje piknikiem w Lasku Falkowskim. 

Spotkanie z okazji kończących się wakacji zorganizował przewodniczący Zarządu Osiedla Falkowa Artur Czernecki wspólnie z Wiolą Chapko – Mięczakowską, wychowawcą z Świetlicy Środowiskowej na Falkowej. Pogadankę o bezpiecznej drodze do szkoły poprowadzili rodzice: Anna Mleczko oraz Justyna Najduch.

– Na koniec każde dziecko otrzymało breloczki odblaskowe na tornister i słodycze, radosnym uśmiechem dziękując za zorganizowanie spotkania – mówi Artur Czernecki.

Kliknij na link i czytaj dalej :
 http://www.dts24.pl/nowy-sacz-piknik-na-osiedlu-falkowa-na-zakonczenie-wakacji/

Straszny dwór i panorama na miasto. Czary i uroki osiedla Falkowa

Poniżej artykuł z Gazety Krakowskiej Pani redaktor Edyty Mikołajewicz z dnia 15 sierpnia 2017r.

Historia Falkowej sięga średniowiecza. Zachowały się tu stare bajania i rytuały. 
Czytaj więcej: http://www.gazetakrakowska.pl/wiadomosci/nowy-sacz/a/straszny-dwor-i-panorama-na-miasto-czary-i-uroki-osiedla-falkowa,12363126/

?Cudze chwalicie, swego nie znacie? – mówi Artur Czernecki, przewodniczący Falkowej, oprowadzając po malowniczych zakątkach osiedla na wzgórzach. Zachwycają widoki, wiekowe kapliczki i leśne polany. Nikogo tu nie dziwi, że ulicą przechadzają się sarny. Bramą osiedla jest Sądecki Park Etnograficzny. To, zdaniem Agnieszki Holland, najpiękniejszy skansen w Europie. Na szczycie wzgórza mieszkańcy blokowisk pielęgnują działkowe ogródki: sadzą piwonie, róże, zielony groszek. Tu tętni życie, niesie się śmiech biesiadujących mieszczuchów i zapach grillowanych kiełbasek. 
Wille i chatki 
Na Falkowej miesza się stare z nowym. Obok okazałych willi stoją wiekowe domy z chlebowymi piecami. Pod strzechami zachowały się opowieści ze świata słowiańskich guseł i duchów. Bajania przekazywane z dziada pradziada. 

Maria Uroda, 90-letnia mieszkanka osiedla, urodziła się w Kunowie, część tej wioski wraz sąsiednią Falkową włączono potem w granicę miasta. 
– To był zupełnie inny świat – zamyśla się na długo, po czym zaczyna opowieść. – Domy rozświetlały lampy naftowe, a każdy mieszkaniec pracował w gospodarstwie. Do kościoła szło się z butami w dłoni, by ich nie zniszczyć i wkładało przed wejściem. A te buty robił wspaniały rzemieślnik z Falkowej. Trzeba było nawet rok na nie czekać – opowiada Maria Uroda. 

Gdy miała iść do szkoły wybuchła II wojna światowa. Mieszkańcy wsi z falkowskich wzgórz patrzyli, jak żołnierze niemieccy wkraczają do miasta. 

Uroki Falkowej 

Maria Uroda pamięta barwne grupy kolędników. Przychodzili w strojach turonia, diabła, a nawet niedźwiedzia. Pamięta cygańskie tabory nad rzeką i wiejskie zielarki, do których przed wojną chodziło się po radę. Niektórzy mówili, że miały moc zdejmowania złych uroków. Dawna Falkowa to był świat wiejskich rytuałów: w święta Wielkanocne gospodarz szedł w pole, by w ziemię wetknąć krzyżyki z poświęconej palmy. Miały chronić od złego i przynieść obfitość plonów.

– Gospodynie zasiadały w kręgu i skubiąc pierze godzinami rozmawiały. A największą rozrywką były potańcówki. Przychodził wtedy muzykant z harmonią i nogi same rwały się do tańca – opowiada sędziwa mieszkanka Falkowej. 

Ludzie żyli blisko siebie, gdy nadchodziły długie jesienne wieczory spotykali się przy piecu i snuli opowieści o strachach i diabłach napotkanych na leśnych traktach. Na Zielone Świątki na wzgórzach płonęły ogniska, a na Matki Bożej Zielnej mieszkańcy zbierali zioła z pól i leśnych polan. Poświęcone służyły im cały rok na wszelkie dolegliwości. 

– Była we wsi pewna kobieta, znachorka zajmująca się zielarstwem, która znała receptury na różne przypadłości, od razu widziała jak na kogoś urok rzucono i potrafiła mu zaradzić. Wtedy jeszcze wielu w to wierzyło – opowiada pani Uroda. Z dziada pradziada przekazywano wiarę, że złe spojrzenie, czy zaklęcie mogło wywołać chorobę lub obłęd, odebrać krowom mleczność, lub przynieść nieurodzaj. Każda gospodyni znała więc sposób na odczynianie uroków. Rozżarzone węgle wrzucała do wody i wypowiadając odpowiednią formułę, odpędzała złe moce. 
Opowieści o strachach i urokach pamięta też Włodzimierz Basiaga. – Gdy byłem mały krążyło ich jeszcze sporo. Mój tata opowiadał, jak pewien mieszkaniec wsi wracał lasem przy blasku księżyca, zobaczył pod drzewem zająca, wrzucił go do wora na plecy, ciesząc się z cennego łupu. Nagle ten przemówił, a chłop zamarł z przerażenia. Pod postacią zająca ukrył się diabeł – uśmiecha się. Wspomina, jak w zimie szalał po wzgórzach na wystruganych z desek nartach, a popołudniami chadzał do sąsiada posłuchać muzycznych audycji radiowych. Radio to był wtedy wielki rarytas. 

– Uwielbiałem święta Bożego Narodzenia. Przez wiele lat chodziliśmy z kolegami po kolędzie z żywą szopką – opowiada. Z tej miłości do świąt zrodziła się jego wielka pasja. Włodzimierz maluje światłem najpiękniej w Nowym Sączu i wygrywa konkursy na świąteczne iluminacje. Pod dom Państwa Basiagów zjeżdżają się w grudniu mieszkańcy miasta, by podziwiać bajeczne dekoracje. Przygotowania zaczynają się już na miesiąc przed świętami. Trzeba odkurzyć figury aniołów i świętej rodziny, sprawdzić lampki i kilkadziesiąt metrów kabli, dom Basiagów w Boże Narodzenie rozświetla dwadzieścia tysięcy żarówek.

Zofia Kościółek i Janina Lelito to dobre duchy Falkowej, społeczniczki, które angażują się w organizację imprez i spotkań dla seniorów. Mieszkają po sąsiedzku w malowniczym zakątku pod lasem. Jest tu tak sielsko, aż trudno uwierzyć, że to jeszcze miasto. 

– Bliskość lasu ma też swoje minusy, naszym utrapieniem są dziki, które niszczą uprawy i lisy, które kradną nam kury. Musimy pilnować dobytku – uśmiechają się sąsiadki. 

Wspominają czasy, gdy na polach Falkowej pasły się konie, a wszyscy mieszkańcy pracowali w polu i pomagali sobie przy żniwach. Tu, na wzgórzach do dziś celebruje się sąsiedzkie spotkania. Czasem przy kawie i ciastku, a od święta przy domowej nalewce z własnych owoców. 

U Kościółków mieszkańcy Falkowej spotykają się także na majówkach. Świętej Panience z przydomowej kapliczki pani Zofia codziennie przynosi świeże kwiaty z ogródka. 

Straszny dwór 

Mieszkańcem osiedla Falkowa jest Piotr Droździk, najsłynniejszy sądecki fotografik. Ma na koncie tysiące sesji, jest autorem wielu albumów o Nowym Sączu. Z urodzenia rzeszowianin pokochał Ziemię Sądecką i od 30 lat mieszka tu i pracuje. 

– Wyjątkowym miejscem w Nowym Sączu jest Sądecki Park Etnograficzny. Przyznam, że zawsze chciałem mieszkać w jego pobliżu i to właściwie był dla mnie główny argument, żeby zamieszkać na Falkowej. 

Skansen powstał w w 1975 roku. Na 20 hektarach malowniczego terenu zgromadzono 70 unikalnych obiektów. To głównie zabytki architektury drewnianej: chałupy, stodoły, spichlerze i warsztaty rzemieślnicze. Wędrówka po skansenie to podróż po zapomnianej krainie Lachów Sądeckich, Łemków, Górali Sądeckich i Cyganów Karpackich. Obiekty skansenu to nie tylko zabytkowe fasady, większość może się pochwalić oryginalnym wyposażeniem. 

Ponoć wraz ze starymi budowlami przybyły do skansenu duchy. Straszy w chacie z Wierchomli, gdzie niegdyś powiesił się nieszczęśliwie zakochany młodzieniec i w dworze z Rdzawy, gdzie pod warstwą starego tynku znaleziono przeklęte freski. 

Obecność sił nadprzyrodzonych odczuła tam sama Agnieszka Holland, podczas kręcenia filmu o karpackim zbójniku. Janosik grasował na Falkowej przed ośmioma laty. W sądeckim skansenie rozdawał kosztowności, w lachowskiej chacie zabawiał się z córką karczmarza i odwiedzał czarną wróżkę zamieszkującą dymną chatę. 

– To jeden z najpiękniejszych skansenów w Europie, a przy okazji kręcenia filmów widziałam ich już wiele. Jest utrzymany z taką miłością i starannością, że nie miałyśmy z Kasią (Adamik, córka reżyserki, także reżyser – przyp. red.) wątpliwości, że to tu chcemy zrobić ?Janosika? – mówiła Agnieszka Holland. 

W ciągu ostatnich lat zrealizowano tam zdjęcia do wielu znanych produkcji. W 2012 roku Krzysztof Krauze i Joanna Kos-Krauze wzięli na warsztat historię cygańskiej poetki Bronisławy Wajs – Papuszy. Rola małej Papuszy przypadła sądeckiej Romce Palomie. 

Wojciech Smarzowski w lachowskiej scenerii kręcił sceny dzieciństwa bohatera filmu ?Pod Mocnym Aniołem.? Scenariusz na podstawie uhonorowanej Nike powieści Jerzego Pilcha, to historia zmagań alkoholika z codziennością. Główną rolę zagrał Robert Więckiewicz.

Trzy lata temu w skansenie gościł Jerzy Stuhr z ?Rewizorem? Gogola. Na Falkowej pracował mistrzowski skład to m.in. Agata Kulesza i Zbigniew Zamachowski. 

Z ksiąg i dokumentów 

Historię Falkowej wydobytą z ksiąg sądowych i najstarszych kronik spisał Adam Śliwa. Pierwszy dokument poświadczający istnienie wsi pochodzi z końca XIV wieku, sołtysem był wówczas ławnik sądecki Mikołaj Krauze. W XV wieku w Falkowej istniał młyn i karczma, a sama miejscowość przechodziła pod władanie kolejnych sołtysów. W 1427 roku wójtostwo nowosądeckie, a wraz z nim przyległe wsie, zostało wykupione przez króla Władysława Jagiełłę. W kolejnych stuleciach Falkowa przechodziła z rąk do rąk. Słownik Geograficzny królestwa Polskiego z z 1881 roku podaje: ?Falkowa, wieś 4,5 km od Nowego Sącza, w położeniu pagórkowatem. Ma 40 domów i 248 mieszkańców, rzymskich Katolików.? 

Jan Sygański w ?Historii Nowego Sącza? zaznacza, że w 1765 roku Falkowa należała do starostwa grodowego i płaciła roczny czynsz do sądeckiego zamku. Najstarsza znana pieczęć Falkowej pochodzi z XVIII wieku i przedstawia ukoronowanego lwa z łopatą. Na początku XIX wieku dzierżawcą Falkowej został Piotr Wyczółkowski, zobowiązał się wybudować cegielnię i płacić miastu 1500 zł rocznie. 

W 1928 roku wybudowano w Falkowej kaplicę pod wezwaniem św. Antoniego stacje Drogi Krzyżowej wykonała sądecka malarka Maria Ritter. Przed wybuchem II wojny światowej w Lasku Falkowskim stanęła skocznia narciarska. W 1944 roku, w lesie, w pobliżu skałek, Niemcy zastrzelili młodych sądeckich kurierów, braci Władysława i Kazimierza Świerczków. Wiadomo też, że po wojnie wielu mieszkańców Falkowej wyjechało na Ziemie Odzyskane.

Ostateczne przyłączenie całej wsi do Nowego Sącza nastąpiło w 1977 roku. Słynnym mieszkańcem Falkowej był m.in. Ignacy Wieniawa Długoszewski, ksiądz i galicyjski więzień stanu. 

Swego nie znacie 

Na osiedlu ster zarządu dzierży Artur Czernecki. Szykuje nową siedzibę w starym dworze przy ogródkach działkowych. Choć jest mieszkańcem Gołąbkowic, przyznaje, że sąsiednia Falkowa to kraina jego młodości. Zna tu każdy zakątek. 

– Odkąd zaangażowałem się w pracę na rzecz osiedla, kilka razy w tygodniu objeżdżam Falkową i rozmawiam z mieszkańcami – opowiada Czerencki. Faktycznie, gdy przewodniczący przejeżdża powoli uliczkami osiedla, mieszkańcy wychodzą mu naprzeciw, zatrzymują na pogawędkę, zapraszają na kawę. – Ludzie chętnie angażują się w pracę na rzecz osiedla, dlatego postanowiliśmy z zarządem każdego roku wręczać statuetkę dla przyjaciół osiedla i medale dla jego sympatyków – opowiada. Pierwszą statuetkę otrzymał ksiądz kanonik Ryszard Kudroń. 

Arturowi Czerneckiemu marzy się, żeby wykorzystać potencjał turystyczny Falkowej.

– Nie trzeba jechać na wycieczkę do Muszyny, czy Rytra, żeby odpocząć w pięknej scenerii, pochodzić po lesie i zregenerować siły. Falkowa to idealne miejsce do rekreacji, można tu uciec od zgiełku, przyjechać na rowerową wycieczkę, czy zapalić ognisko w specjalnie przygotowanych miejscach. Gratką dla dzieci są też ścieżki przyrodnicze. Chciałbym odkryć Falkową dla mieszczuchów – dodaje z uśmiechem.

Czytaj więcej: http://www.gazetakrakowska.pl/wiadomosci/nowy-sacz/a/straszny-dwor-i-panorama-na-miasto-czary-i-uroki-osiedla-falkowa,12363126/

Wycieczka na Słowacje

Zarząd Osiedla Falkowa wspólnie z Zarządem Osiedla Barskie pod honorowym patronatem Prezydenta Miasta Nowego Sącza Ryszarda Nowaka

Organizuje

wyjazd na kąpiele do gorących

ŻRÓDEŁ TERMALNYCH SŁOWACJI

W Dniu 16.08.2017r (środa godz.9.00 wyjazd spod sklepu „Centrum” przy ulicy Wł. Broniewskiego

w programie :

kąpiele w źródłach termalnych, ognisko oraz grillowanie na terenie Słowacji .

Zapisy przyjmuje oraz udziela informacji Przewodniczący Zarządu Osiedla Falkowa.

Ilość miejsc jest ograniczona !

Koszt wyjazdu 50 złotych.

Przewodniczący Zarządu Osiedla Falkowa

Artur Czernecki